Autor Wiadomość
Kejtova
PostWysłany: Nie 22:24, 30 Kwi 2006    Temat postu:

U mnie najgorsze jest to, że nie wiem kim chce być. W dzieciństwie też nie miałam jakichś jasno sprecyzowanych marzeń, teraz jest jeszcze gorzej. Jestem w liceum, powinnam wiedzieć czego chce i tym samym uczuć się tego, co mi się przyda, czego jestem pewna. Ale ja niestety nie jestem. Kurcze, kiedyś myślałam o prawie, wiecie profil humanistyczno-prawny, to by się nawet zgadzało. Ale teraz jakoś mnie ta perspektywa nie pociąga, sama nie wiem czemu, ale nie. I teraz nie wiem gdzie już szukać, niczego nie jestem pewna. I to mnie dobija.
Dlatego moją przyszłość wiążę na razie jedyynie z nauką, żeby później móc wybrać.

Pozdrawiam
Brunia
Małgonia
PostWysłany: Nie 18:59, 30 Kwi 2006    Temat postu:

diggory napisał:
ja bym zrobiła wszystko aby grać w teatrze, nawet jakbym miała zarabiać grosze. bo to moja pasja. podzielam zdanie Madlen, że pieniądze to nie wszystko. ja chciałabym się poprostu spełnić zawodowo i robić to co lubię.
wiem ale ja się panicznie boję biedy Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad i tego że nie znajdę pracy z której będę zadowolona, to straszne........
diggory
PostWysłany: Czw 18:22, 20 Kwi 2006    Temat postu:

ja bym zrobiła wszystko aby grać w teatrze, nawet jakbym miała zarabiać grosze. bo to moja pasja. podzielam zdanie Madlen, że pieniądze to nie wszystko. ja chciałabym się poprostu spełnić zawodowo i robić to co lubię.
Madlen
PostWysłany: Czw 17:54, 20 Kwi 2006    Temat postu:

Hm. Pieniądze to nie wszystko, ale przyznam, ze są potrzebne. Ale szczerze to nie rozumiem tych twoich obaw "A co jak będę zarabiać 1000 zł!" To sie moze rpzydarzyć w każdym zawodzie - a nawet może sie przydarzyć, że sie wyląduje pod mostem.
Ja się martwię, zę w ogóle nie znajdę pracy, a nie o minimum zarobków..

Gosia - maturę z matematyki to trza mieć zawsze. Bo teraz jest obowiązkowa z matmy.
Małgonia
PostWysłany: Wto 19:19, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Eh, alem nierozgarnięta. Odkąd pamiętam mam marzenie i chęci, aby swoją przyszłość związać z show biznesem ( możecie się śmiać, ale pomarzyć można). Moją ogromną pasją jest śpiewanie i gra na scenie. Niby mam do aktorstwa jakieś predyspozycje, ale boję się ,że to może nie wystarczyć. Że nie zapewni mi to pewnej, przede wszystkim materialnie, przyszłości. Co będzie jeżeli po szkole aktorskiej ( zakładając, że się do niej dostanę) wyląduję w jakiejś teatrzynie gdzie będę zarabiać 1000 zł miesięcznie ? I do końca życia będę musiała tak pracować, nikt się mną nie zainteresuje i będę nieszcześliwa ??? A tak bardziej przyziemnie myślę na razie o czymś co by się wiązało z reklama i marketingiem> Niestety, z tego co wiem aby studiować marketing i zarzązanie trzeba mieć maturę z matematki. Wcześniej myślałam nad architekturą krajobrazu i turystyką. Mam jednak nadzieje, że zdecyduję się na coś co mnie będzie interesować i co, mówiąc szczerze przyniesie kasę.
Arianrod
PostWysłany: Czw 23:10, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Ha, jakie wy jeszcze jesteście młodziutkie! Jak zazdroszczę!
Dziennikarstwa nie warto studiować. Potem nie ma oczym pisać. Skończysz ekonomię - możesz pisać o ekonomii, skończysz etnologię - nawiązywać do etnologii, a jak skończysz dziennikarstwo, to o czym? O dziennikarstwie. Zresztą, dziennikarstwo to rzemiosło, można się nauczyć bardzo szybko - ja kończyłam etnologię, a teraz w wyborczej robię. Nigdy się dziennikarstwa nie uczyłam. I faktycznie, kokosów nie ma, w dodatku wilcze prawo panuje. Strasznie stresująca robota, a czasem konczy się w areszcie:) A i jeszcze jest "nienormowany czas pracy". Czyli 12 godzin dziennie:)

A co ja mogę o marzeniach na przyszłość... Żeby nie było gorzej. Żeby mieć własny dom w końcu. A na najbliższe dni - żeby spać bez przerwy 10 godzin. (Dziennikarze jakby sypiają mniej niż inni ludzie.)
Zazdroszczę tej młodości, naprawdęSmile
Pozdrawiam
Ciocia Arian
Nefhenien
PostWysłany: Czw 16:10, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Właściwie to nie mam gotowego przepisu na przyszłość. Wiem, że chcę pójść do dobrego liceum, dostać się na studia, mieć kochającego męża i rodzinę, opiekować się siostrą, dostać dobrą pracę... Chcę tego, co każdy (albo prawie).

Ale nie widzę szczegółów. Jakie to mają być studia? Ile dzieci? Jaka praca? Mąż, rodzina, dom, miejsce.

Zwykle staram się postępować według jakiegoś planu. Wstaję rano i w myślach układam plan dnia. Ale najwidoczniej przyszłość to nie jest mycie zębów, które można zaplanować. (;

Nie wiem, co będzie później. Jedynie jednej, jedynej rzeczy jestem pewna, o której nie chcę tutaj mówić.
Rita
PostWysłany: Czw 14:56, 13 Kwi 2006    Temat postu:

A ja jestem patriotyczna i zostaje w Polsce. Założę rodzinę i zamieszkam u moich rodziców na poddaszu tam gdzie teraz mam swój pokój. Jest łazienka, 3 pokoje i wyprowadzenie na kuchnię w dużym pokoju XD wszystko sobie zaplanowałam. Będę prawdopodobnie nauczycielką j. angileskiego, ale powoli mi się odechciewa j. angielskiego, może nauczanie zintegrowane XD. Moja mama będzie pilnować dzieci jak ja i mó mąż będziemy w pracy. Święta będziemy spędzac razem.

Na pewno to wszystko odwróci się do góry nogami, ale czasami warto pomarzyć Wink
Nicola Morgan
PostWysłany: Czw 13:07, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Hm.
Codziennie zadaje sobie to pytanie i nie znajduje na nie żadnej w pełni satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Ostatnio poważnie myślę o prawie, ale ale. Gdy patrzą co dzieje się na dzisiejszej scenie politycznej a wiedząc, że czeka mnie zakuwanie WOS-u (przedmiotu, którego - powiedzmy sobie szczerze - nie najbardziej lubię) to się żyć odechciewa. Ale jako humanistka nie znajduję lepszego zawodu który dawałby mi kasę na tym polu.

A gdyby na świecie nie o pieniądze chodziło to nawet z zamkniętymi oczami poszłabym na egiptologię z archeologią na zaocznych lub odwrotnie. Bo to moje największe pasje.

Ata napisał:
Gdybym miała pewność, że trafię na tak dobra polonistkę, jak mam teraz, to w ciemno stawiałabym na polski.


I ja tak w ciemno stawiam, bo wierzę, że warto
nundu
PostWysłany: Pon 19:37, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Hm... Ja swojej przyszłości nie jestem pewna. Ale przeciez też nikt nie może być jej pewny. Za to od kilku już lat (3 to będą bodajże) wiem, co chciałabym studiować i kim być w przyszłości.
Stomatolog - oto moje marzenie (i, Atuś, żadnych aluzji do wiadomej szkoły Razz). Żadna aktorka, piosenkarka, modelka, tancerka. Po prostu stomatolog. Uwielbiam biologię, ale na lekarza się nie nadaję. Chociaż, po Dniu Przedsiębiorczości, zaczynam się zastanawiać, czy stomatologia to na pewno moje powołanie. Krew i cała reszta mnie nie przeraża, ale ogół wymagań...
Właściwe to bardziej chciałam być ortodontką, ale zdaję sobie sprawę, że bez znajomości i kasiastych rodziców nawet nie mam co o tym marzyć. Pozostaje mi zatem podobna profesja.
Jestem w bio-chemie, byłam laurekatką z biologii w gimie, więc dosyć poważnie do tego podchodzę. Jesli nie wyjdzie - trudno. Zacznę sie zastanawiać nad wyjściem awaryjnym XD

Nuna
AtA
PostWysłany: Pon 15:05, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Wiesz, ze mi też się "dogoterapeutka" z weterynarią skojarzyło XD? Ale ciekawe, fakt...

Hmm. No, chyba że XD. Niemniej jednak - można wyżyć z każdej pensji, a to akurat by mi odpowiadało. Moim skrytym marzeniem, które nigdy nie zostanie spełnione, jest pracować w redakcji "NIE" XD. Taka fajna gazeta XD.

Aciak
Jupka
PostWysłany: Nie 19:09, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Moja przyszłość?

Zaplanowana w każdym szczególe. Od przedszkola wiem, co pragnę robić - uczyć. Przekazywać swoją wiedze i pasję młodym ludziom ;>~. Chcę być nauczycielką. Przez te parę lat zmieniały się opcje, co to tego, CZEGO nauczać. Najpierw była to matematyka. Teraz to odpada, z moimi "zdolnościami" matematycznymi mogę co najwyżej wyjaśnić dziecku dodawanie ułamków (;. Potem - historia. Wielka i pierwsza pasja. Nadal kocham historię, historię POLSKI, nad życie, ale od roku zafascynowana jestem językiem polskim. Zawsze uwielbiałam ten przedmiot, ale od roku to on zajmuje pierwsze miejsce. Chciałabym przekazywać moją miłość do języka innym, dyskutować i rozmawiać na temat bohaterów literackich, omawiać różne książki... Kocham to robić, i CHCĘ to robić.

Przez te parę lat zmieniały się miejsca moich studiów. Raz była to Warszawa, potem Łódź [głównie przez koleżankę, która studiuje w Łodzi filozofię - osobiście nie polecam, nie ma człowiek pewnego zawodu, no, i logika jest...], aż w końcu Szczecin - najblizej ukochanego Świnoujścia. Bo nie chcę wyjeżdżać z miasta. Nie potrafiłabym wyjechać z mojej kochanej wyspy, z moich miejsce, ze świadomością, że zamieszkam gdzieś indziej, że nie wrócę. Nie umiałabym. Jestem zbyt sentymentalna. Dlatego chcę być jak najbliżej domu i rodziny.
Najprawdopodobniej wybiorę Wyższą Szkołę Humanistyczną [tam uczył się mój tata], aczkolwiek chyba lepsza będzie polonistyka... Hm, nie wiem. Coś w ten deseń, w każdym razie.

Po studiach robię come back do kochanego miasta, na zawsze tym razem. Potem marzy mi się praca w liceum. Dlaczego? W podstawówce nie uczą prawdziwego polskiego, w gimnazjum są bachory, przechodzące "okres buntu", a w liceum są prawie że dorośli ludzie. Najpowazniejsi. Nu, i, nie ukrywajmy, kasa jest ważna. Młody nauczyciel nie zarabia zbyt wiele, a w liceum można dawać korki przed maturą (;.
Potem mąż [najlepiej lekarz pediatra, nu, ale nie pogardzę prawnikiem/kimś innym... XD], dzieci [dwójka lub, jeśli finanse pozwolą, trójka. Dziewczynka starsza, KONIECZNIE! A jeśli trójka, to najstarszy chłopak XD], własne mieszkanie, pies [shih tzu *,*], i całe życie.

Ech.

P.S.: Chyba jasne jest to, że wszędzie wybieram profil humanistyczny, ney? (; Nawet teraz, idąc do gimnazjum, idę na humanistyczno-dziennikarski. Chociaż dziennikarstwo mi się nie uśmiecha - nieśmiała jestem, a będziemy współpracować z gazetą i telewizją miejską...
Random
PostWysłany: Nie 17:40, 02 Kwi 2006    Temat postu:

[post skasowany]
Madlen
PostWysłany: Nie 17:33, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Hm. Zarobki może i małe, ale oby sie jakoś utrzymać... bo co ja innego oprócz dziennikarstwa mogę robić? Podobno nadawałabym sie na psychologa, ale nie mogłabym nim zostać - podusiłabym moich pajenctówVery Happy

Ciekawy pomysł Val z tym dogterapeutąRazz
Valanthe
PostWysłany: Nie 17:06, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Spoko AtA, nie wyjdziesz na cepa. ^^ Po prostu Val jest trochę dziwna i zawsze coś głupiego wymyśli. (;
Wszystkim ten zawód kojarzy się z weterynarzem albo psychoterapeutą. Nawet gdy im wytłumaczę.
Dogoterapeuta zajmuje się psami, które są wykorzystywane do terapii ludzi po urazach psychicznych i fizycznych. W końcu pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. (;
Random
PostWysłany: Nie 16:35, 02 Kwi 2006    Temat postu:

[post skasowany]
AtA
PostWysłany: Nie 15:28, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Eem... Może wyjdę na cepa, ale... Kto to jest dogoterapeutka?

Ja jeszcze nie wiem, kim chcę zostać. Ba, nie wiem nawet, na jaki profil chcę iść w liceum XD. Chociaż jestem z siebie dumna, bo liceum już wybrałam - inna sprawa, że nie miałam wielkiego wyboru (;...

Ale nie wiem, no, naprawde. Zastanawiam sie nad dziennikarstwem - wiem, ze miałabym szanse... Dziennikarze, o ile pracują (nie w jakimś podrzędnym pisemku), mają nie najgorsze zarobki - oczywiscie, trzeba się przebic, jak wszędzie...
Ale, no... Nie wiem jeszcze. Mam parę lat na decyzję, chociaż warto by to określić juz teraz, żebym już w liceum mogła się kształcic w tym kierunku...
Gdybym miała pewność, że trafię na tak dobra polonistkę, jak mam teraz, to w ciemno stawiałabym na polski. Ale co, jeśli trafie na taką, która mnie do dziennikarstwa masakrycznie zniechęci?

Eh...

Aciak
Random
PostWysłany: Nie 14:23, 02 Kwi 2006    Temat postu:

[post skasowany]
Valanthe
PostWysłany: Nie 14:06, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Baardzoo chcę zostać dogoterapeutką. Niestety nie mam pojęcia, co trzeba studiować i nie mogę nigdzie znaleźć tej informacji. Nawet pani od porad zawodowych nie powiedziała mi (coż, korzysta z książki z zawodami sprzed dziesięciu lat; mogłaby się bardziej postarać...). Jeżeli nie będę dogoterapeutką, to może zostanę architektem krajobrazu? Tak, to mi bardzo odpowiada. I praca dobrze płatna. Ha, zawód z przyszłością. Tylko pewnie trudno dostać posadę. ;/

Nie zamierzam wyjeżdżać z Polski, z Olsztyna raczej też nie. Tu jest tak pięknie! Naprawdę. (; Co jakiś czas jeździć w góry i nad morze - mmm, cudnie by było... Jeśli już bym miała mieszkać za granicą, to chyba tylko w Anglii. Bo nauka tego języka przychodzi mi z łatwością, nie to co niemiecki...

Mam nadzieję, że wizja mi się nie zmieni.

Aaa! Ale na jaki profil mam iść, żeby później móc iść na studia związane z architekturą krajobrazu??? Tylko nie mówcie, że bio-chem... Może mat-geo? To już lepiej, ale też męka...
Madlen
PostWysłany: Nie 9:31, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Ja bym chciała dostac się do liceum, zdać maturę a potem studia:D Póki co sądzę, ze najlepiej do mnie pasują dziennikarskie, ale kurcze dwa jezyki trzeba znać... a ja mam z tym problem. Cóż trzy lata na naukę jeszcze mam.

A potem znaleźć pracę. Żeby mieć co jeśćRazz

I fajnie byłoby opublikować jakieś opowiadanie, może kiedys tak zrobię, ale w internecie:P

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group