Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna Forum Puchonów ;)
puchońskie forum ;>
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[Z] Do samotności

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Louis de Pointe
Początkujący



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu Wariatów

PostWysłany: Nie 14:04, 26 Lut 2006    Temat postu: [Z] Do samotności

A co tam. najzyzej krytyka zje mnie na kolacje.

Inspirowane "Do samotnosci Adama Mieckiewicza". jedno zdanie zainspirowane "kiedy mówisz Kocham" Nagini.

Betowały: Kopcik i Ata.

Samotności! Do ciebie biegnę jak do wody...


Popatrzył na swoją „najlepszą przyjaciółkę” z czułością. Stanowili idealną parę - ona nie pytała o jego przeszłość, on nie chciał o niej opowiadać. Wiedział, że coraz bardziej się od niej uzależniał, że z każdym dniem pogrąża się coraz bardziej, stacza na samo dno...
Nie wyobrażał sobie, by mógł rano obudzić się obudzić i nie zobaczyć jej leżącej na stole - swojej ukochanej, kojącej butelki brandy...

Z codziennych życia upałów...

Poza Neville’em nikt nie wie o tym małym domku w Kornwalii. I zapewne się nie dowie. Ronald Weasley zamierza spędzić swoje życie samotnie. Czasem zastanawiał się, jak to możliwe, że jeszcze niespełna półtora roku temu był beztroskim nastolatkiem, dla którego problemem było zaproszenie dziewczyny na randkę, czy mecz Qudditcha. Jak mógł prowadzić takie spokoje życie, nie myśląc co tym, że lada dzień może wybuchnąć druga wojna...

...Z jakąż rozkoszą wpadam w jasne, czyste chłody
twych niezgłębionych kryształów...

Wojna, nawet ta prowadzona przez czarodziejów, to głód, nędza, gwałty, paniczny strach - kto tym razem? Ukrywanie się za dnia, odpieranie ataków nocą, wiedza, że walczysz za dawno przegraną sprawę...
Najgorsze zaś w tym wszystkim było obserwowanie, jak kolejne osoby dookoła ciebie odchodzą, by już nie wrócić... Niemal codziennie widział zapłakane twarze osób, które bezpowrotnie kogoś straciły...
Neville’owi zamordowano babcię i wujka Algiego - a przecież tak naprawdę byli jego jedyną rodzina... Od tej pory robił wszystko, by się zemścić – brał udział w każdej bitwie, nie zważając na ewentualną śmierć... Zresztą było mu to obojętne, czy zginie....
Potem odszedł Ben Lovegood - ten dziwny człowiek okazał naprawdę olbrzymie męstwo w obliczu śmierci... Nie prosił o litość, nawet po szesnastym Cruciatusie...
On sam stracił Billa – jedyną osobę w rodzinie, która okazywała mu czasem zainteresowanie... Bo, nie oszukujmy się, nikt go nigdy należycie nie docenił. Zawsze był sam...

Nurzam się i wybijam, w myślach nad myślami
Igram z nimi jak z falami....
Aż w końcu ostygły, znużony złożę swoje zwoi
Choć na chwile- w sen głęboki

Nie mógł powiedzieć, że jego rodzina go nie kochała, jednak mimo wszystko był dla niej niemal niezauważalny... Nie był tak zdolny jak Bill czy Percy, wysportowany i świetny w Qudditchu jak Charlie, zabawny jak bliźniacy, czy popularny i uwielbiany przez płeć przeciwną jak Ginny*. Dla kolegów z Hogwartu był po prostu przyjacielem Tego Wielkiego Harry’ego Pottera i Tej Wybitnie Inteligentnej Hermiony Granger. Przed piątym rokiem myślał, że chociaż stary Dumbel zauważył, że posiada cechy, których nikt nie widział - lojalność, oddanie, wytrwałość w dążeniu do celu, dlatego mianował go prefektem. Mylił się jednak. Kiedyś w złości Potter wykrzyczał mu w twarz, że to on powinien być „gospodarzem domu”, jednak dyrektor nie chciał „dokładać mu obowiązków, bo i tak ma ich mnóstwo”. Choć udawał, że go to nie obchodzi, wziął sobie te słowa głęboko do serca i często wracały do niego podczas bezsennych nocy...

Tyś mój żywioł: ach, za cóż te jasnych wód szyby
Studzą mi serce, zmysły zaciemniają mrokiem...

Ta wojna pomogła mu w zrozumieniu tych rzeczy. Stracił na niej brata, jego ojciec został ciężko ranny, Fred stracił wzrok. On zaś z narażeniem życia brał udział w odbijaniu Hogwartu, bitwie o Ministerstwo; walczył ze starszymi od niego i lepiej wyszkolonymi w dziedzinie czarnej magii czarnoksiężnikami... A co mu z tego przyszło?
Nie, żeby zabiegał o poklask, jednak nie mógł znieść, że wszystkie jego zasługi zostały przypisane Potterowi. Dziś wie, że Snape zawsze miał rację - Harry był jedynie żądnym sławy, zadufanym w sobie egoistą... W końcu jego przyjaciel odebrał mu wszystko - rodzinę, przyjaciół, nawet zasługi Rona na polu Bitwy... W końcu ... Hermionę...

I za cóż muszę, na kształt ptaka-ryby
Wyrywać się w powietrze słońca szukać okiem???

Właśnie wtedy postanowił odejść. Mógł wybaczyć wiele, ale nie to. Nie zabranie miłości swego życia. Wiedział przecież, jak bardzo kocha Hermionę. Lecz pomimo tego odebrał mu ją, nie dając szansy na to, by ujawnił jej kiedykolwiek swoje uczucia...
Właśnie wtedy postanowił uciec...
Longbottom, również niezauważany przez znaczną część szkoły, no chyba, że zrobił z siebie pośmiewisko, zrozumiał go i pomógł mu - pozwolił zamieszkać w tej całkowicie odciętej od świata chałupce po stryju Algiem.
– Mi i tak się nie przyda, poza tym za dużo tu wspomnień - mawiał Neville.
Ron zastanawiał się czasem, czy ktoś go szuka, martwi się o niego... Było to dość wątpliwe, zważywszy, że dzięki magii można wszystko, poza tym gdyby NAPRAWDĘ chcieli go odnaleźć, to prędzej czy później musieliby trafić do tych drzwi. Co by wtedy zrobił? Sam nie wie i stara się o tym nie myśleć. Spędza całe dnie upijając się drogimi trunkami kupionymi za pieniądze Neville’a i tylko w tych rzadkich chwilach trzeźwości uświadamia sobie, jak bardzo jest sam...

I bez oddechu w górze, bez ciepła na dole
Równie jestem wygnańcem w Oboim żywiole...

*Inspirowane opowiadaniem Nagini „Kiedy mówisz Kocham”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madlen
Mała Złośnica



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej

PostWysłany: Nie 16:27, 26 Lut 2006    Temat postu:

Harry był jedynie żądnym sławy, zadufanym w sobie egoistą...

Uff. Mam nadzieje, że to tylko pogląd Rona, a nie prawda. Niecierpię ficków, w którym z Pottera robi sie idiotę opuszczajacego przyjaciół...
Zjedzona nie zostaniesz, bo fick ładny. twój pierwszy? Jeśli tak, to niezły debiut. Ładnie wkomponowane fragmenty wiersza, dobre opisy, pomysł wydaje się być dość oryginalny. Na razie ot taki do przeczytania, zapomnienia, ale wydaje mi sie, że będzie jeszcze ciąg dalszy? Jeśli tak to czekam, bo fick nie zachwyca, ale też nie odstraszasza


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madlen dnia Nie 18:26, 26 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis de Pointe
Początkujący



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu Wariatów

PostWysłany: Nie 17:26, 26 Lut 2006    Temat postu:

o! wielka Madlen Mała Złośnica mnie nie zjadła...<pozytywny szok>
Tak, mam zamiar napisać ciąg dalszy , nawet juz zaczęłąmWink tytuł: "Jesteśmy siebie warci".
Noe jest to mój pierwszy fick tylko drugi, ale tamten pierwszy był...n powiedzmy, że niezbyt dobr;) Początki ponoć zawsze sa trudne...
pozdawiam serdecznie
Lu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefhenien
ex-nieśmiałek



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:41, 06 Mar 2006    Temat postu:

Ładne to. Jak dla mnie trochę za dużo wielokropków, ale podobało mi się.

Takie trochę przytłaczające. I jakoś tak mi sie wydaje, że Ron wszystko wyolbrzymia strasznie.

Styl masz bardzo ładny, taki lekki. (;

Ach, nie podoba mi się, że Ron pije za czyjeś pieniądze. Jakoś tak żałosny mi się ten Twój Ron wydaje. Pić za czyjeś, phi.

Mam nadzieję, że to nie był koniec? Że kontynuajcja niedługo będzie? Bo wciągnęło mnie to opowiadanie. Zastanawiam się, czy rzeczywiście było tak, jak mówi Ron.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis de Pointe
Początkujący



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu Wariatów

PostWysłany: Czw 18:53, 09 Mar 2006    Temat postu:

cóz, nie lubie Pottera. A Ron zawsze był wg mnie stanowczo niedoceniany, tak wiec ow szem- byo to tak jak powiedzial Ron. Mialam już dość czytania hakim to on nie ejst frajerem, dlatego napisalam tego ficzka;) W pewnym sensie przelałam swoje uczucia na papier- cóż, mnie tez nikt z osób dumnie nazywających się moimi przyjaciółmi nie dostrzega...
ciesze sie, ze tobie równiez sie podobało. Seguel sie pisze;)
pozdrawiam
Luśka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin