Forum Puchonów ;)

Amanda

Każdy z nas ma takie miejsce w Hogwarcie gdzie najchętniej wraca, skąd nigdy mógłby nie wychodzić. W końcu każdy zakamarek Szkoły Magii i Czarodziejstwa jest w pewien sposób przesiąknięta tajemnicą. Ja osobiście gdybym miała możliwość nie wychodziłabym z biblioteki. Siedziałabym wśród ksiąg i czytała. Lub też wczuwała się w tę charakterystyczną atmosferę starości i siły. Prawd zawartych między pożółkłymi kartami, ukrytych w grubych skórzanych okładkach. Tak to miejsce jest tym z którego potrafiłabym nie wychodzić. Biblioteka, Wieża Północna, Pokoje Wspólne a może jeszcze jakieś inne miejsce? Gdzie ty wędrowcze najchętniej się zatrzymujesz? Może to wcale nie jest sam Hogwart a jego okolice?
Podziel się z nami swoim ulubionym miejscem. Może kiedyś cię tam odwiedzimy.

Rita

Temat znam z Dekla.

Ja najczęściej przebywałabym w łazience Jęczącej Marty, najchętniej sama. Rozmyślalabym czego jeszcze nie umiem i co stanie soe z Voldkiem. Nie mogłabym wyjsć z Wielkiej Sali, w czasie Bożego Narodzenia. W ksiązce wygląda to pięknie. No oczywiście lubiłabym przebywać ze snapem w lochach xD

Madlen

B I B L I O T E K A.
Przesiadziałabym tam jakieś trzy pierwszy tygodnie w Hogwarcie. A potem odwiedziła Pokój Życzeń i wchodziła tam zawsze, jakbym chciała byc sama. Oczywiście, jak już wyległabym z bibiloteki poszłabym do Wieży astronomicznej pooglądać gwiazdy.
I czasem odwiedziła skrzaty, a w świeta rzeczywiście w WS posiedziała trochę.

Nefhenien

Ojej. Miejsce w Hogwarcie? Uh. Nie mam pojęcia. Bladego.

I bibliotega jest pociągajaca, i błonia, i Pokój Życzeń, i dormitoria. I do Hogesmeade bym skoczyła od czasu do czasu.

Hm... Mnie byście po prostu spotkali wszędzie.

Madlen

O Hogsemde rzeczywiście. Jakbym już wpadła do miodowego królestwa... oj.

Chętnie też w Trzech miotłach bym sie napiła kremowego piwa. No i u Zonka kupiła parę fajnych rzeczy, a potem je ślicznie wykorzystała, żeby na złość zrobić paru osobą, które z nam i po prostu u w i e l b i a m Very Happy

. A tak właściwie to kupiłabym tam przedewszystkim sztuczne ognie.

Ach. Jak by było fajnie na trzy dni przenieść się na Pokątną, potem do Hogs z sakiewką pełną galeonów i możliwością przewiezienia z powrotem wszystkiego co się da... mmm. Może miotłę bym kupiła? Very Happy

diggory

najchętniej odwiedzałabym te miejsca, o których najbardziej lubię czytać w ksiące.

-stadion Qudditcha,
-Pokój życzeń,
-wielką salę,
-błonia