Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna Forum Puchonów ;)
puchońskie forum ;>
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzieciństwo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Wielotematowe rozmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nefhenien
ex-nieśmiałek



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:32, 18 Lut 2006    Temat postu: Dzieciństwo

Jak wspominacie własne dzieciństwo? To wczesne lub późniejsze. Dobrze, źle? Bajkowo, realnie?

Jak je spędziliście? U babci na wsi czy może w (nie)ponurym blokowisku? Jakie były Wasze ulubione zabawy, przyjaciele, zajęcia?


Pytania, jak zwykle, pomocnicze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madlen
Mała Złośnica



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej

PostWysłany: Sob 14:43, 18 Lut 2006    Temat postu:

Ja? Ja byłam małym diabełkiem po prostu. Mieszkałam u babci, w domu nauczyciela, raczej w miasteczku, który by można wsią nazwać. Od czasu znalexienia sie w pierwszej klasie, przyjażniłam sie z chłopcami - było 11 osób w klasie. Siedmiu chłopców, reszta dziewczynki. Tamte siedziały na przerwach z wiankami, a ja sie biłam z chłopcami. Raz przerwóciliśmy nauczycielkęVery Happy Miała jedną koleżankę Anię, przez jakiś czas nazywałam ja nawet przyjaciółką, ale to przyjaźń nie była.
Rodzice mi mówili, ze jak byłam mała kochałam zadawać dziwne pytania - na przykład zspytałam księdza, czy pierwsi ludzie to Adam i Ewa, a ich synowie to abel i Kain. Odparł tak, a ja sie wtedy zaonteresowałam czy Abel, czy Kain był mamusią, bo skadś sie ludzie wziąść musieli...
I jakoby uczyłam sie bajek na pamięć. Zmuszałam do czytania co wieczór, czasem już jak póżno było i omijali strony, a ja zaczynałam płakać, że to nei tak byłoVery Happy Mówiłam to co myślę, bez ogórdek, zostało mi nawet do dziś.
To też diabełek był ze mnie, aż do przeprowadzki, bo wtedy się w wieku lat dziesieciu ustatkować musiałam:P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madlen dnia Sob 18:15, 18 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jupka
Zagubiona [she]



Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście/Miasto Marzeń

PostWysłany: Sob 16:49, 18 Lut 2006    Temat postu:

Ja, podobnie jak Mad, byłam po trochu rozrabiaką (;. Co prawda, do drugiego roku życia non stop spałam i budziłam się na jedzenie (przeciwienstwo brata), ale potem...
Ach XD.

Większość dziecinstwa, tak gdzieś do szóstego roku życia, spędzałam na podwórku. Mam brata trzy lata starszego, więc razem z nim i jego kolegą z przedszkola, którego (już ś.p.) babcia mieszkała w naszym bloku (jego rodzice byli bardzo dobrymi znajomymi rodziców), wychodziliśmy na dwor, by pograć w piłkę - za bramkę robił trzepak. Jak nie chciałam z nimi grać, jeździłam na rowerze. Pamiętam, że w dzień szóstych urodzin też jeździłam, ale się wywaliłam i miałam wielkie strupy na lewej ręce i nodze - od kolana do kostki i od łokcia do nadgarstka. Wróciłam z płaczem, ale potem się opanowałam, bo przyjęcie robiłam, więc nie mogłam być zapłakana XDD.
I pamiętam, że byłam silnym dzieckiem. I umiałam sobie radzić z ludźmi, którzy zrobili coś, co mi nie pasowało (a tak btw. - bałam się dziadka XDD). Raz mnie owy kolega z dziecinstwa, Dawid, zdenerwował, bo nie chciał mi dać piłki, czy coś. I ja go wtedy złapałam za koszulkę i rzuciłam na trzepak. Mum, która widziała to przez okno, mówiła, że wyglądąło to świetnie XDD.
Ale po paru latach dziecinstwo na dworzu się skończyło, bo na podworku wybudowano chłodnie, koło bloku sklep mięsny, codziennie setki samochodów jeździły po podworku, więc rodzice bali się nas puszczać na dwór (a w bloku, z dzieci, byłam tylko ja z bratem), bo wiadomo, czy nas coś nie przejedzie?
Do piątego roku życia na całe lato jeździłam z mamą i bratem do Cioci, rzech Wujków i Kuzynko-Cioci na wieś, za Radom. Fajnie było (;. Świnki, krówki, truskawki, siano, gryzące muchy, typowa wieś (;.


Zawsze byłam otoczona przez multum ciotek, wujków i znajomych rodziców. Cztery "przyszywane" Ciocie i Wujkowie, każda para miała dwoje dzieci, które często wpadały. Dziadkowie u Nas bywali codziennie, pamiętam, że dziadek mnie i brata opychał laysami, żelkami i batonami, mnie jeszcze pączkami XD.

Ten okres nazywam wczesnym dziecinstwem.

Późniejsze to okres do trzeciej klasy.
Nadal lubiłam bić się z chłopakami. Plusem był fakt, że, gdziekolwiek nie byłam, byłam najwyższa, więc ludzie się mnie trochę obawiali. I zawsze mówiłam to, co myślę, przez co kilka razy wpadłam w kłopoty (np. byłam z mamą i teściową - mamy, oczywiście - u taty w pracy, na przejściu granicznym. Każda tam sobie gada, wiadomo, aż w końcu mum coś mówi o trepach. No to ja wypałam: "trep zawsze trepem zostanie!" - ulubiony tekst mamusi XD. Wszyscy zaczęli się na mnie gapić, bo to sami trepi byli, potem zaczęli się śmiać, a ja przytuliłam się do mamy i powiedziałam, że to przecież ona tak zawsze mówi XDDD). I NIGDY nie dawałam siebie uderzyć. Po prostu nie - oddawałam. I do dziś mam na takie wybryki pozwolenie wychowawczyni. Nikt nie ma prawa mnie uderzyć. Więc kiedy taki idiota z mojej klasy spróbował (ha, on chyba nigdy dziewczynom plaskacza nie dawał =='), oddałam mu pięścią tak, że wylądował na końcu korytarza. I nie obchodziło mnie, czy mu nic nie jest.

Ogólnie dziecinstwo wspominam raczej dobrze (;.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tribcode
Początkujący



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:59, 18 Lut 2006    Temat postu:

Ja się wychowałam w domu, w którym teraz mieszkam. (Jako jedyna, całe moje rodzeństwo urodziło się jeszcze u babci). Zawsze włóczyłam się za starszymi braćmi (sztuk dwie) i ich znajomymi - wspinałam się na drzewa (do tej pory mam mnóstwo blizn, po tym jak spadłam), grałam w nogę, bawiłam się w podchody, biłam z nimi jak nie chcieli mi czegoś dać, co zdarzało się nader często. Często budowałam z bratem miasto w piaskownicy - właściwie to nie była piaskownica, tylko ogromna góra piasku.
I kochałam książki - w wieku czterech lat zarządałam od siostry, żeby nauczyła mnie czytać i pisać.
Koło dziewiątego roku życia zakumplowałam się z resztą dzieciaków na mojej ulicy (sztuk dziesięć) i to z nimi się trzymałam. Zwłaszcza w wakacje, wtedy nigdy nie było mnie w domu, a wracałam koło północy. Ale potem poszłam do gimnazjum, a większość z nich do liceum i mimo, że mieszkamy na tej samej ulicy rzadko się widujemy.
Ogólnie dzieciństwo nie było takie złe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alhandra
Optymistka



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szkoda gadać

PostWysłany: Śro 17:32, 22 Lut 2006    Temat postu:

Ja byłam dość dziwnym dzieckiem.

Nie lubiłam jeść (to mi zostało do dzisiaj), przez pewien czas jadłam tylko czerwone zupy - mama musiała mi dodawać do nich jakiegoś barwnika, żebym zjadła, bałam się wycieraczek w samochodzie, nie lubiłam chodzić na podwórko.
Ogólnie byłam raczej grzeczna. Zazwyczaj się nie biłam. Chociaż raz pobiłam się z koleżanką bez żadnego powodu. XD
I chodziłam do przedszkola. A tam były takie niemiłe panie, co się ze mnie śmiały, że mało jem. Nie lubiłam ich.

Nie no, jak tak to przeczytać, to wynika, że miałam takie przykre dzieciństwo. (: Ale nie było tak źle. No, pomijając te panie z przedszkola i niemiłe koleżanki, i jedzenie, i inne takie... to było fajnie. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mae
Początkujący



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:36, 11 Mar 2006    Temat postu:

Ja w przeciwieństwie do większości osób na forum, byłam spokojnym dzieckeim. Może dlatego, że kiedy miałam około roku zachorowałam na nerczycę, i najpierw leczyłam się w Opolu (tam się urodziłam), przez chyba dwa lata, a potem pojechaliśmy całą rodziną do Waszawy i się przeprowadziliśmy do Międzylesie, żeby być jak najbliżej Centrum Zdrowa Dziecka. No i ,tam też dużo czasu spędziłam ale nie pamiętam dokładnie ile. Więc, moje najwcześniejsze wspomnienia nie są zbyt miłe... Kroplówki, pobieranie krwi, noce bez mamy... I pamiętam jak w nocy zwymiotowałam na poduszkę dwa razy (miałam trzy lata , ale pamietam xD) , raz na jedną stronę, a potem na drugą stronę i musiałam spać w tych rzygach bo nikt do mnie nie przyszedł.. ._. Mama była takim hotelu dla rodziców, znajdującym się w szpitalu, bo rodzice nie mogli towarzyszyć dzieciom w nocy. Ale za to miło wspominam obiadki szpitalne ( klopsiki, które wprost kochałam, haha XD) i bibliotekę, bo mama zawsze mi coś pożyczała i czytała.
A potem na szczęście choroba przestała być już tak męcząca i wróciłam do domu.
Do przedszkola nie chodziłam, dopiero potem miałam iśc do zerówki.
Ah, pamiętam sytuację kiedy się obudziłam o piątej (spałam u mamy (; ) i tak do mojej rodzicielki : "Mama, idziemy już do zerówki?" Potem o szóstej ten sam tekst, a następnie o siódmej XD O siódmej wstaliśmy i zawieźliśmy moją siostrę do szkoły, a ja pojechałam z mamą do budynku (; Ale potem było najlepsze kilka godzin ze mną siedziała na ławce, bo się bałam bez niej ruszyć, aż w końcu doszło do tego, że wogóle nie chodziłam do zerówki , haha XD
W wieku siedmiu lat poszłam do drugiej klasy bo się sama nauczyłam czytać , pisać i liczyć. Ten czas wspominam najmilej, bo wtedy ludzie mnie szanwoai i lubili, a poza tym, szkoła nie była taka uciążliwa. No i byliśmy w takim małym budynku na trzy klasy a otacał nas wielki ogródek... Ah, wspaniel tam było ... ._. A potem się szkoła przeniosła.
Moje ulubione zabawy to było czytanie książek, ukladanie puzzli, rysowanie i kolorowanie (; A potem jak dostałam komputer, to również granie na nim. Aha, jeszcze bawiłam się plastykowymi zwierzątkami (pieskami, lwami itp.).
Miałam manię na punkcie kupowania zabawek. Zwłaszcza w Niemczech u babci xD
A co do miejsca zamieszkania, to się urodziłam w Opolu jak już mówiłam, i mieszkałam w ponurym bloku. A potem się przeprowadziliśmy do mieszkania w Wawie, ale nie był ot blok tylko trzy roidzny mieszłay na trzech piętrach. Na parterze, średnim i najwyższym. Ja byłam na średnim. I wtedy dostałam pierwszego pieska - jamnika XD, a potem chomika Gryzopa XDD.
A potem się wyporwadziliśmy , jak miałam siedem lat ._. Nie było wcale tak miło.
Dziadek zmarł przed moją Komunią, i oczywiście bardzo mi było z tgo powodu smutno.
I tak mija ten czas, mija , i mija ... XD I nic sie nie zmienia (;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midnight
Przyjaciel forum



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Śro 21:13, 15 Mar 2006    Temat postu:

Dzieciństwo wspominam dobrze. Pamiętam z niego tatę Sad Zawsze byłam dziwnym dzieckiem, uwielbiałam rozmawiać z dorosłymi i oglądałam namiętnie Discovery zamiast kreskówek, a potem powtarzałam różne dziwne trudne słowa łamiąc sobie przy tym język Very Happy Często odwalałam różne numery, ale nadrabiałam słodką minką i niewinnym spojrzeniem Smile Wychowałam się w domku na wsi, do któreog wracam tego lata. Byłam tweyd chyba szczęśliwsza niż teraz, było tak beztrsoko. Ale jak miałam osiem lat wszystko się zawaliło, przeniosłam się do miasta i... ech Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rita
Wtajemniczony



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:57, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Uuu, szkoda gadać. Do 3 lat mieszkałam u babci z ciocią, siostrą i wujkiem. Oj było nam wesoło. Dwie małe "kokoszki", które nie moglły sie rozstać. Do 11 lat mieszkałam w bloku na trzecim piętrze. Na początku jak jeszcze nie chodziłam do szkoły było super. codziennie na plac zabaw, niezaleznie od pory roku. a jak wracałam z mamą ze sklepu to zamiast isć na górę, ja schodziłam na dół.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicola Morgan
Gość






PostWysłany: Czw 14:29, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Z dzieciństwa nie zostało mi wiele w pamięci. Wiem tylko ,że było sielankowe. Podróże, morze, Chorwacja, Grecja i takie tam.
W zerówce zaczęła się szkoła życia, wyrabianie pozycji, ale wraz z koleżanką - wtedy nawet przyjaciółką, najukochańszą, która wyjechała w czwartej podstawówki do stanów i mnie zostawiła po czym kontakt się urwał - szybko pokazaliśmy tej bandzie na co nas stać. Wtedy uchodziłyśmy za popularne. Nikt nie miał prawa z nami zadrzeć. Zawsze bystre, zawsze koleżeńskie, zawsze mądrzejsze, bo w dwójkę. Teraz z tamtych czasów pozostała tylko indywidualność.
Ale ogółem piękne miałam dzieciństwo - bezproblemowe. W każdym razie rodzice mówią, że byłam wielkiem krętaczem i byłam otwarta do ludzi a jednocześnie ostrożna. Łatwo przychodziło mi poznawanie nowych ludzi i zawieranie nowych znajomości.
Najmilej wspominam te momenty kiedy wracałam z zerówki i razem z mamą kładłam się w sypialni na dużym łóżki i opowiadałam jej wszystko, streszczałam cały dzień, a mama komentowała i doradzała. Pozostało tak do dzisiaj, ale wiadomo mówić jej wszystkiego tak samo otwarcie po prostu nie mogę.
Powrót do góry
Kejtova
Początkujący



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hmmm... nawet nie pamiętam

PostWysłany: Wto 18:03, 09 Maj 2006    Temat postu:

Dzieciństwo. To były wspaniałe czasy...
Pamiętam, że miałam (i mam nadal) dwojakę naturę. Kiedy trzeba mi było sportu, to szłam do chłopaków, z którymi grałam w piłke nożną, wspinałam się po drzewach etc. A kiedy była pora na skakankę, kocyki, laleczki, to znajdowałam się pośród dziewczyn. I pamiętam, że zawsze z naszej grupki, tylko ja miałam porozbijane kolana, siniaki, strupy, bo one raczej trzymały się od tego z daleka.
Ogólnie ten okres kojrzy mi się z nic nie robieniem ;P O, zawsze wieczorem bawiliśmy się w chowanego, albo krowę xD Przy tej drugiej zabawie dużo trzeba biegać, przydawał się wtedy kondycja z piłki nożnej xD
Jakichś większych kłopotów wtedy nie miałam, przyszły one raczej z wiekiem dojrzewania.

Chcecie moje zdjęcie z dzieciństwa? ;P Macie [link widoczny dla zalogowanych] coś xD

Pozdrawiam
Brunia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgonia
Wtajemniczony



Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Psycholandu

PostWysłany: Pią 14:29, 12 Maj 2006    Temat postu:

Ja wychowałam się u babci. Moja mama pracowała, a ojca..... Ojca nie było. Mimo tego chyba lepszego dzieciństwa mieć nie mogłam. Dostawałam wszystko, co chciałam a przy tym byłam nie do zniesienia. Potrafiłam krzyczeć godzinami, żeby babcia wyszła ze mną na ulicę ( z tego, co pamiętam to bardzo ją lubiłam a, że nie jest ruchliwa to zawsze się na niej bawiłam, nawet do tej pory).I tak naprawdę sporo zdrowia zjadłam mojej babci sporo zdrowia.
Na podwórku u Małgosi zawsze przesiadywała kupa dzieci z całej okolicy nie zależnie od wieku ( ulica ma 2 km a jeszcze reszta, więc trochę ich było). Najbardziej rozpuszczali mnie sąsiedzi babci, którzy nie mieli wtedy wnuczków. Pamiętam jak u nich, w wieeeelkim domu bujałam się na fotelu, oni koło mnie stali i dawali mi czekoladę i żelki (moje ulubione), jak mama przywoziła mi z Włoch tony jajek-niespodzianek, rowerki płaczące lalki z lokami i inne pierdołki. A wszyscy patrzyli z podziwem, bo wtedy takich rzeczy u nas nie było.

Wszystko trochę się posypało, kiedy mama ożeniła się z moim obecnym ojczymem i urodziła moją siostrę. Wtedy przeprowadziłam się z powrotem do domu i zaczęłam chodzić do zerówki. Wcześniej nie chodziłam, bo zawsze chorowałam, a poza tym mieszkałam u babci. I tak jest do dzisiaj. Czasami wolałabym, żeby Kamila nigdy się nie urodziła. Wiem, wiem, że nie powinnam tak myśleć, ale lepiej mi bez niej. Mam wtedy więcej czasu, przestrzeni, z nikim nie muszę się dzielić tym, czym nie powinnam, nikomu nie muszę ustępować. Pewnie z czasem, kiedy będę dorosła przekonam się jak dobrze mieć rodzeństwo, ale na razie… wolałabym go nie mieć…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Wielotematowe rozmowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin